wtorek, 29 stycznia 2013

Psycho Love - Rozdział 12

Męczyłam się z tym rozdziałem strasznie, żeby chociaż wyszedł poprawnie, ale i tak nie spełnia moich oczekiwań...


Otworzyłam oczy i od razu spojrzałam na zegarek. 8:52. Piątek, czyli trzeba iść do pracy. Jednak stwierdziłam, że wezmę dzisiaj wolne. Wstałam i już po chwili dzwoniłam do redakcji, żeby wziąć jednodniowy urlop. Dostałam go bez problemu, więc poszłam do kuchni, gdzie była już Michelle i zaczęłyśmy jeść śniadanie rozmawiając na różne tematy.

- To ja już będę się zbierać - powiedziałam, gdy już posprzątałyśmy po jedzeniu i wzięłam torbę.
- Ok, dzięki za wszystko - przytuliłyśmy się i pojechałam do domu.

Michelle:
Ivy pojechała do siebie, a ja usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Właśnie dzisiaj jest ostatni dzień mojego urlopu i od poniedziałku wracam do tatuowania. Tak sobie siedziałam i słuchałam "Angie" Stones'ów, gdy do salonu wszedł Axl. Kątem oka widziałam, że w ręce trzymał ogromny bukiet czerwonych róż i patrzył na mnie z miną zbitego psa.
- Michy... - zaczął niepewnie, a ja w końcu na niego spojrzałam - Przepraszam. Ja... nie wiem, co mi odjebało. Przecież wiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie wszystkim. Błagam, Michy, wybacz mi. - nadal nic nie mówiłam tylko patrzyłam na niego. Próbowałam doszukać się jakiegoś fałszu w jego słowach i zachowaniu, ale niczego takiego nie było. Mówił szczerze. Sięgnęłam po pilota i wyłączyłam telewizor, a Axl zaczął śpiewać "Think About You" padając przede mną na kolana. Patrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami wyrażającymi skruchę i wyśpiewywał kolejne wersy piosenki. Kiedy skończył nie wytrzymałam i wpiłam się w jego usta. Axl odłożył kwiaty na stolik przede mną i cały czas namiętnie się całując, opadliśmy na kanapę.

Ivy:
Wróciłam do domu i od razu poszłam do pokoju. Wzięłam świeże rzeczy i pognałam do łazienki, żeby się odświeżyć. Kiedy już to zrobiłam, swoje kroki skierowałam do salonu. Chłopaki już tam siedzieli i o czymś gadali. Przywitałam się z nimi i usiadłam obok Rachela całując go przelotnie. Chłopak objął mnie ramieniem i przyciągnął bardziej do siebie tak, że oparłam się o niego.
- Jak Michelle? - zapytał Scotti.
- Lepiej. Na początku ciężko to znosiła, ale później bardziej wyluzowała. A Axl? - zadałam pytanie patrząc na nich uważnie.
- Porozmawialiśmy sobie z nim i wbiliśmy do łba, że kurwa kobiet się nie bije. - odpowiedział Snake.
- Oby coś do niego dotarło - powiedziałam.
- Dotarło, dotarło - oznajmił Sebastian, a reszta zaśmiała się potwierdzając. Ja tylko się uśmiechnęłam i wtuliłam bardziej w mojego chłopaka.
- Kochanie - zamruczał mi do ucha Rachel po chwili.
- Hm? - odwróciłam głowę w jego stronę.
- Może przeniosłabyś się do mnie do pokoju, co?
- W sumie, czemu nie - zgodziłam się i wstaliśmy, żeby jak najszybciej uporać się z tą małą przeprowadzką.

Michelle:
- Axl - zagaiłam, kiedy leżeliśmy już po wszystkim wtuleni w siebie.
- Tak skarbie? - zapytał wpatrując się we mnie.
- Nie sądzisz, że musiałbyś przeprosić kogoś jeszcze?
- Masz na myśli Ivy? - przytaknęłam ruchem głowy.
- Tak, pójdę do niej dzisiaj. A teraz... - powiedział całując mnie, a jego ręka przesuwała się coraz niżej mojego ciała.

Ivy:
- Ivy! Do Ciebie! - z dołu usłyszałam głos Roba. Właśnie byłam w trakcie przenoszenia swoich rzeczy do pokoju Rachela.
- Zaraz wracam - oznajmiłam chłopakowi i zbiegłam po schodach. W drzwiach zobaczyłam Axla z różą w dłoni.
- Cześć - przywitał się.
- Cześć. Wejdź - zrobiłam mu miejsce, aby wszedł do środka.
- Chciałbym Cię przeprosić. Strasznie mi wstyd, że... no wiesz... chciałem Ci oddać - powiedział i wręczył mi białą różę
- To chyba nie mnie powinieneś przepraszać - przyjęłam kwiatka i spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
- Chelle już przeprosiłem i na szczęście mi wybaczyła. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby mnie wyjebała za drzwi. Ona jest całym moim życiem.
- Najważniejsze żebyś już nigdy nie podniósł na nią ręki, bo wtedy może już nie być taka wyrozumiała.
- Wiem i dlatego już nigdy więcej to się nie powtórzy. Obiecuję - pokiwałam jedynie głową. Sama nie wiem dlaczego, ale uwierzyłam mu.
- No i kurwa jeszcze nigdy żadna laska mi nie przyjebała - zaśmialiśmy się. - Dobra ja już spadam do mojej Michy i jeszcze raz przepraszam.
- Jasne. Cześć - pożegnałam się z Rudzielcem i zamknęłam za nim drzwi, a następnie poszłam na górę.
- Kto to był? - zapytał Rachel, kiedy weszłam do pokoju, patrząc uważnie na różę, którą trzymałam w dłoni.
- Axl. Przyszedł mnie przeprosić i chyba naprawdę żałuje. Nie wiem, co mu zrobiliście, ale wygląda na to, że poskutkowało - powiedziałam i podeszłam do chłopaka całując go.

***

Slash i Misty dzisiaj wrócili z Hawaii, a my postanowiliśmy na dzisiejszą noc rozdzielić się na towarzystwo męskie i żeńskie. I takim oto sposobem Gunsi przychodzą do nas, a ja idę do HellHouse.

Stałam właśnie przed szafą i zastanawiałam się, co na siebie założyć. Niby miałyśmy siedzieć w domu, ale i tak bardzo dobrze wiem, że prędzej czy później wyjdziemy do klubu. Dlatego mój wybór padł na białą bluzkę The Doors, skórzane szorty i czarne lity z kolcami. Włosy rozpuściłam, zrobiłam makijaż, chwyciłam ramoneskę w dłoń i już po chwili zbiegałam na dół. Chłopaki znosili właśnie do salonu butelki z różnorodnymi alkoholami. Już chciałam się pożegnać, gdy ubiegł mnie Rachel:
- Ty masz zamiar tak iść? - zapytał lustrując mnie z góry na dół.
- Taak - odpowiedziałam marszcząc brwi. Tylko nie kłótnia.
- A podobno siedzicie w domu - odłożył Jacka na stół i podszedł bliżej mnie. Chłopaki zerkali na nas co chwilę kursując między kuchnią, a salonem.
- Zgadza się - przytaknęłam. Może nie do końca miałyśmy taki zamiar, ale przecież żadna z nas nie powiedziała tego głośno. A poza tym nie wierzę w to, że oni całą noc będą siedzieć w domu.
- Już widzę tych śliniących się na Twój widok facetów, o ile tylko to, jak jednak zachce Wam się gdzieś wyjść.
- Umiem sobie poradzić w takich sytuacjach - zaśmiałam się i pocałowałam bruneta - Miłej zabawy - powiedziałam jeszcze tylko i już otwierałam drzwi, żeby wyjść. Akurat, gdy wychodziłam, minęłam się w progu z Gunsami, którzy zagwizdali na mój widok, kiedy przechodziłam obok nich. Zaśmiałam się tylko pod nosem i wyszłam na ulicę.

Po krótkim spacerze byłam już pod drzwiami HellHouse. Zapukałam i już po chwili otworzyła mi Misty.
- Cześć - rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
- Jak było? - zapytałam z cwanym uśmieszkiem, gdy wpuściła mnie już do środka.
- Cudownie! Ale spokojnie, wszystko Wam opowiem.
Poszłyśmy do kuchni, gdzie Michelle przygotowywała coś do jedzenia. Przecież nie będziemy tylko pić. Swoją drogą, dziewczyny chyba też nie mają zamiaru siedzieć całą noc w domu, bo były ubrane w podobnym stylu, co ja.
- Cześć - przywitałam się z blondynką i razem z Misty wzięłyśmy się do pracy, żeby jej pomóc.

- ...i wtedy Slash wziął tego węża na ręce i włożył mi go na szyję! - Misty właśnie opowiadała nam ciekawe historie z życia na wyspie, po tym, jak przemaglowałyśmy ją ze spraw ze Slashem. Ten wyjazd dobrze im zrobił, bo z dala od codziennego życia mogli sobie spokojnie wszystko wyjaśnić. Co też, oczywiście, zrobili. Hudson obiecał swojej dziewczynie ograniczyć dragi, a ona postanowiła bardziej go wspierać, a nie zostawiać z tym samego. Dobre i to.
- ... no i muszę przyznać, że w naszym związku jeszcze nigdy nie było tak cudownie. Ale dość o mnie! Opowiadajcie, co tu się działo! - Misty klasnęła dłońmi o uda i spojrzała na nas wyczekująco. Razem z Chelle skrzyżowałyśmy wzrok, a ja dałam jej znać, żeby mówiła pierwsza, bo ja męczyłam się od 5 minut z otwarciem kolejnej już butelki wina. Jebany korek nie chciał wyjść!
- Miałam drobne problemy z Axlem - zaczęła blondynka i opróżniła swój kieliszek, a ja w końcu otworzyłam wino. Nalałam płyn do pustych już kieliszków, a Michy zaczęła opowiadać.

- No co za dupek! Dobrze zrobiłaś, że mu przyjebałaś Ivy! Żałuję, że mnie tu wtedy kurwa nie było! Mogłaś zadzwonić, przyjechalibyśmy wcześniej! - zbulwersowała się Misty.
- Ty miałaś swoje problemy do rozwiązania! A z pomocą Ivy dałam radę to przetrwać. No i Axl mnie przeprosił. Teraz jest taki słodki i kochany - westchnęła Michelle robiąc maślane oczy, a my zaczęłyśmy się śmiać.
- No co się śmiejecie? - oburzyła się Michy i rzuciła w nas poduszkami z kanapy - Lepiej niech Ci Ivy opowie, co wyprawiała - wytknęła język i poszła do kuchni, żeby po chwili wrócić z miską jakiejś sałatki.
- Ooo, no to słucham - Misty poprawiła się na siedzeniu i biorąc w dłoń talerzyk z sałatką patrzyła na mnie czekając, aż zacznę. Wypiłam wino z mojego kieliszka i zaczęłam mówić.

- No to skoro wszystkim układa się cudownie i pięknie, proponuję uczcić to... nie tutaj! Wychodzimy dziewczyny! - zakomenderowała podpita już Michelle. Oczywiście żadna z nas nie była w pełni trzeźwa i jej propozycję przyjęłyśmy z ogromnym entuzjazmem. Nie czekając ani chwili, wstałyśmy i udałyśmy się w stronę Sunset Strip.

U chłopaków:
- No stary opowiadaj jak było! - rozkazał Duff, gdy wszyscy już siedzieli w salonie i każdy miał swoją butelkę w ręce.
- Mówię Wam, totalny kurwa odlot! Było niesamowicie! Jak jeszcze nigdy! - zachwycił się Slash upijając trochę Jacka Danielsa.
- Tylko nam nie mów, że zwiedzaliście zabytki - zaśmiał się Sebastian wymownie, a reszta od razu do niego dołączyła wybuchając gromkim śmiechem.
- Nawet dobrze nie wiem jak wygląda ta wyspa. Kurwa co to było!
- Pierdoliliście się w łóżku, pod prysznicem, w wannie, w windzie i to trzy razy dziennie? - zapytał Axl wyraźnie czekając na odpowiedź.
- Jeszcze w samolocie i ciemnej uliczce - odpowiedział Hudson i odpalił papierosa, a w pokoju rozbrzmiało głośne "ooo".

- Dobra ruszcie dupy nie będziemy tak tu siedzieć jak jakieś cioty! Idziemy do Rainbow! - zadecydował Snake po jakiejś godzinie, kiedy towarzystwo było lekko podpite, a wszyscy ochoczo przytaknęli i wyszli.

Ivy:
Weszłyśmy do klubu i zajęłyśmy jakiś pierwszy lepszy stolik. Podeszła do nas skąpo ubrana kelnerka, jak każda tutaj zresztą, i złożyłyśmy zamówienie w postaci kilku butelek Danielsa. Czekając na alkohol dziewczyny poszły do łazienki, załatwić potrzeby fizjologiczne, a ja odpaliłam papierosa rozglądając się po klubie. Po chwili Misty i Chelle zjawiły się przy stoliku, a wraz z nimi nasze zamówienie. Od razu wzięłyśmy butelki i zaczęłyśmy je opróżniać.
Gdy w klubie rozbrzmiała piosenka "Twist and shout" The Beatles, odłożyłam butelkę i pociągnęłam dziewczyny na parkiet. Były trochę zdziwione, ale szybko odzyskały rezon i zaczęłyśmy poruszać się w rytm muzyki przyciągając na siebie uwagę męskiej części imprezowiczów. Sprawiało nam to niezłą frajdę, ale po skończonej piosence wróciłyśmy na miejsce.
- Zawsze chciałam do tego zatańczyć - poinformowałam dziewczyny i stuknęłyśmy się butelkami. Zaśmiałyśmy się, a po chwili podeszła do nas kelnerka.
- To od kolesi z tamtego stolika - powiedziała i postawiła przed nami trzy kolorowe drinki, po czym wskazała palcem jakiś gości przy stoliku naprzeciwko. Spojrzałyśmy w tamtą stronę, a dziewczyna oddaliła się od naszego stolika. No muszę przyznać, że ci kolesie, od których dostałyśmy drinki wyglądali całkiem przyzwoicie. Spojrzałyśmy na siebie rozbawione z całych sił powstrzymując się od wybuchu śmiechu i chwyciłyśmy szklanki z kolorowymi płynami i lekko unosząc je do góry, jakby w geście "zdrowie!" skierowałyśmy wzrok na stolik naprzeciwko. Faceci uśmiechnęli się szeroko, a my wypiłyśmy drinki. 

Po jakiejś godzinie byłyśmy już nieźle wstawione, ale nadal nie miałyśmy dość. Kiedy kończyłam nie wiem już którą butelkę Danielsa z głośników popłynęło "I was made for lovin' you" Kiss. Trochę kręciło mi się w głowie, ale wstałam i nie przejmując się lekko wirującym światem, ruszyłam na parkiet.

Rachel:
- Ale dobra dupa! - krzyknął Duff oglądając się za jakąś małolatą, która przeszła obok naszego stolika.
- Nie za młoda? - zapytał Slash lustrując laskę spojrzeniem i przy okazji zapalając papierosa.
- Chuj z tym. Chociaż nie, ta jest lepsza. Zaraz wracam - powiedział i tyle go widzieliśmy, bo poszedł za jakąś pełnoletnią tym razem dziewczyną. Tylko się zaśmialiśmy i zostaliśmy otoczeni przez jakieś groupies chyba, które nawet nie wiem skąd się kurwa wzięły. Gdy jedna z nich usiadła mi na kolanach i zaczęła obmacywać moją uwagę zwróciła pewna dziewczyna na parkiecie, która chyba miała już w czubie i wywoływała nie małe zamieszanie wokół. Dopiero po chwili rozpoznałem w niej pijaną już Ivy. Czyli jednak nie siedziały w domu. Spojrzałem na chłopaków. Wszyscy świetnie się bawili z nowo poznanymi laskami, ale Slash i Axl robili co mogli, żeby odepchnąć pchające się im do łóżka panienki. Szło im to z trudem, ale dawali radę, bo dziewczyny stawały się coraz bardziej niechętne. Uśmiechnąłem się pod nosem i zrzuciłem z kolan brunetkę, która zaczęła przeginać i ruszyłem w stronę parkietu.

Ivy:
Tańczyłam na środku parkietu śpiewając pod nosem, gdy w okolicach talii poczułam ciepłe, męskie dłonie. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to i zobaczyłam Rachela. Zdziwiłam się, ale tylko na początku, bo spodziewałam się, że gdzieś wyjdą. 
- I was made for lovin' you baby
You were made for lovin' me
And I can't get enough of you baby
Can you get enough of me - zaśpiewaliśmy patrząc sobie w oczy i złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku.
- To co? Łączymy towarzystwo? - zapytał chłopak, gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Tak, idę po dziewczyny - przytaknęłam i trzymając się za ręce wyszliśmy z tłumu tańczących ludzi. Podeszliśmy do stolika, przy którym siedziała Misty z Chelle opróżniając butelki.
- Patrzcie kogo znalazłam - zaśmiałam się - Reszta też jest, chodźcie, dołączamy do nich - nawet dobrze nie skończyłam zdania, a dziewczyny już wstały zadowolone, że ich faceci też tu są. 

Rachel:
Dziewczyny lekko się chwiały, więc idąc przytrzymywałem Ivy, a Misty i Chelle prowadziły siebie nawzajem. Na szczęście nie mieliśmy stolików daleko od siebie i nikt się nie zdążył wyjebać. Doszliśmy do chłopaków i laski od razu rzuciły się na swoich facetów, którzy trochę się zdziwili ich widokiem. I nie wiem, jak to zrobili, ale groupies już nie było. Tak jak Sebastiana, Snake'a, Hilla i Izzy'ego. Więc chyba jednak wiem. W każdym bądź razie usiadłem na swoim miejscu, a moja brunetka obok mnie i od razu wyciągnęła sobie papierosa z paczki leżącej na stole. 
- Ooo kogo moje oczy widzą. Cześć piękności - znikąd pojawił się pijany Sebastian.
- Czeeeeść Baaz - odpowiedziała Ivy machając blondynowi.
- No to idę po więcej chlania - odwrócił się i już go nie było. Po chwili wróciła reszta chłopaków i też się przywitali z dziewczynami, a wokalista przyniósł kilka nowych alkoholi. Każdy sięgnął po coś dla siebie i przyssaliśmy się do butelek.


9 komentarzy:

  1. Ooo jak słodko między Rachelem i Ivy :) ale myślałam że się pokloca i tak ubranej jej niepusci a tu proszę...wybrneli. Nie ma to jak babski wieczór przekształcony później w koedukacyjny ;) hehe i te zwierzenia Slasha....taaaa no a co innego mogli robić ? :) i fajnie że Axl przeprosił je obie, ale nie wydaje mi się żeby nigdy więcej tego nie zrobił...ale słodki był więc też bym mu wybaczyla ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się ,że Axl ją przeprosił , teen wieczór fajny wogóle zajebiste krótko mówiąc pisz następny

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa jak słodko!!!!!
    Slash i Misty i te ich wzajemne opowieści! Hahaa no Hudson to tylko o ruchaniu.... ale co tam w końcu to jest rockman!
    No i Rachel i Ivy! Boziu jacy oni są cudowni! Ta przeprowadzka.... te ich rozmowy no i scena przy ubiorze Ivy... szczerze powiedziawszy też myślałam że dojdzie do kłótni ale byłam w wielkim błędzie! Oni znakomicie wybrnęli z sytuacji!
    No i dobrze że Axl przeprosił Michelle. Swoją drogą jestem cholernie ciekawa co takiego Skidzi mu powiedzieli że tak złagodniał i wrócił do niej z podkulonym ogonem :P
    czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  4. Slashowi i Misty sie ulozylo i sa szczesliwi - zaciesznie ^^
    I Axl przeprosil Michelle i Ivy jak słodko kochany jest <3
    Ale ja tez myslalam ze pokloca sie o ten stroj a tu nic ; P
    Babski wieczor i tak skonczyl sie na wspolnej imprezie ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na kolejny rozdział Zagubionego Księcia http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    Ps: Mam dalej informować?

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :)

    O jeny, Axl z kwiatkami. Zawsze mnie rozczula taka wizja. No to nieźle chłopcy z Skid Row musieli mu przemówic do tej rudej pacynki skoro wzięło go tak na przepraszanie. Ale to dobrze, chociaż nigdy nie wiadomo, jak to będzie z Axlem, prawda? Bo teraz przeprosił, ale za jakiś czas może mu ponownie odwalić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    Dziś tylko ocena, bo nie mam czasu ;) Sorry

    OdpowiedzUsuń
  8. Zła Beatka się reklamuje :C Bo nikt jej nie lubi i nie zna :C
    Jakby co to przepraszam za spam :C Jak będę mieć czas, to przeczytam Twój twór, tylko mi jakoś przypomnij czy coś O.o
    Oto link do mnie: http://never-fear-shadows-gnr.blogspot.com/
    Baj baj! C:

    OdpowiedzUsuń
  9. kurde genialnie się to czyta.
    Slash i Misty - dobrze ,że im sie łożyło
    Axl .. kurde przesadził ale dobrze ,że rozmie swój błąd i przeprosił i żałuje.
    A Rachel i Ivy są genialni - uwielbiam ich.
    + proszę informuj mnie o nowych rozdziałach
    http://byswag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń