środa, 27 lutego 2013

Psycho Love - Rozdział 14

Nie wierzę, że coś tu napisałam! A jednak! :D Od razu mówię, że nie wiem z jaką częstotliwością będą pojawiały się tu rozdziały, ale w miarę możliwości postaram się coś pisać :)



Nie wiedziałam, co mam zrobić. Wpatrywałam się w blondynkę i ledwo pamiętałam o oddychaniu. Zastanawiałam się, czy powinnam rzucić jej się na szyję pokazując jak bardzo za nią tęskniłam, czy może zatrzasnąć jej drzwi przed nosem mówiąc, że nie chcę jej znać, za to co nam zrobiła. Koniec końców nie wybrałam żadnej opcji i stałam nieruchomo patrząc na nią pustym wzrokiem. Chyba trochę ją to zabolało, nie spodziewała się takiej reakcji. Przynajmniej to wyczytałam z jej zaskoczonej miny.
- Witaj Ivy... - odezwała się w końcu Maria ledwo słyszalnie, uśmiechając niepewnie.
- Co tu robisz? - tylko na tyle było mnie stać. Sama nie wiedziałam, czy cieszyć się z tego, że moja najlepsza przyjaciółka, którą traktowałam jak siostrę wróciła.
- Wróciłam... Nie mogłam tam już wytrzymać... Tak bardzo tęskniłam... - patrzyłam tak na nią i miałam wrażenie, że za chwilę się rozpłacze. W sumie, sama byłam temu bliska. 
- Na długo? - kolejne pytanie zadane tonem wypranym z uczuć. Ale tym razem chyba mi tak dobrze nie wyszło, bo można było wyczuć nadzieję w moim głosie. Nadzieję, że przyjechała na zawsze, że już nas nie zostawi, że już zawsze będzie dla mnie jak siostra, że już zawsze będę ją mieć blisko.
- Na stałe... Rzuciłam tą robotę w cholerę, zrozumiałam że nie mogę bez Was żyć... bez Sebastiana... - ucięła i spojrzała na mnie lekko zaskoczona - Nie wpuścisz mnie? - znowu zamilkłam i kilka sekund patrzyłam na nią pusto bijąc się z myślami. Nawet do końca nie byłam pewna, dlaczego się zastanawiam. W końcu wróciła i to na stałe, to tego przecież chciałam przez cały czas, kiedy jej nie było. Ale z drugiej strony w moim sercu była naprawdę wielka rana zadana właśnie przez tą drobną blondynkę, którą trudno będzie wyleczyć tak z dnia na dzień. W końcu jednak się zreflektowałam. Chłopaki mają prawo wiedzieć, że wróciła. Szczególnie Sebastian. 
- Przepraszam, wejdź - powiedziałam i odsunęłam się nieco, aby Maria mogła swobodnie wejść do domu. Zastanawiałam się, jak chłopaki zareagują na jej powrót. Ucieszą się i zaczną zachowywać, jakby nigdy nic się nie stało, czy może potraktują ją chłodno i ostro? Nie zastanawiając się więcej po prostu powiedziałam Marii, że reszta jest w salonie i od razu się tam udałam, a blondynka wolno poszła za mną.
- No i kto to był? - zapytał Baz jak tylko weszłam do pokoju. 
- Sam zobacz - westchnęłam i odsunęłam się, a za moich pleców wyłoniła się drobna postać dziewczyny. Miny chłopaków zmieniły się diametralnie. Otworzyli szeroko usta i łapczywie łapali powietrze zapewne totalnie nie ogarniając co się dzieję i sądząc, że mają jakieś zwidy i przed nimi stoi duch Marii. Spojrzałam na Sebastiana. Wpatrywał się w blondynkę otępiałym wzrokiem. Trudno wyczytać było z jego miny, czy cieszy się czy nie, jedynie jego oczy zdradzały ogromne zaskoczenie i niedowierzanie.
- Maria... - powiedział Bach bardziej do siebie niż do nas, jakby próbował przekonać sam siebie, że nie ma omamów, i naprawdę w wejściu do salonu stoi jego... dziewczyna? a może była dziewczyna?
- Cześć Sebastian.. - w końcu odezwała się blondynka, a po chwili załamał jej się głos i po policzku spłynęła pierwsza łza.
Nikt więcej się już nie odezwał. Najzwyczajniej w świecie nie wiedzieliśmy co zrobić. Każdy z nas bił się z myślami. Wiadomo, że cieszyliśmy się, że wróciła, to oczywiste, ale jednocześnie każdy na swój sposób został przez nią zraniony i wszyscy doskonale pamiętamy co po jej wyjeździe działo się z Bachem. Jedno jest pewne: nie będzie łatwo. 
Poczułam, że z nadmiaru emocji robi mi się słabo, więc szybko usiadłam obok Rachela na kanapie i od razu zostałam mocno przez niego przytulona. Maria spojrzała na nas lekko zdziwionym wzrokiem, a później delikatnie się uśmiechnęła pod nosem.
- Chyba nie powinnam tu przychodzić... macie swoje życie, które ułożyliście sobie beze mnie, więc nie zdziwię się, jeśli nie będziecie chcieli mnie znać, po tym co zrobiłam... - wyszeptała blondynka i ocierając łzy skierowała się w stronę wyjścia.
- Zaczekaj! - jako jedyny zareagował Snake i z powrotem przywołał Marię każąc jej usiąść. Blondynka wykonała polecenie i wbiła wzrok w podłogę.
- Zrozum, że nie jest nam łatwo... Wszyscy przeżyliśmy Twój nagły wyjazd i jesteśmy kurewsko zaskoczeni Twoim równie nagłym powrotem... 
-... Tym bardziej, że w ogóle się nie odzywałaś i nie dawałaś żadnego znaku życia... tak jakbyś o nas zupełnie zapomniała... - przerwałam wypowiedź Snake'owi nie mogąc powstrzymać się od jadowitego tonu. 
- Wiem, wiem... Macie prawo być na mnie wściekli i mnie nienawidzić, ale chcę Wam wszystko wytłumaczyć... - spojrzała na nas błagalnie, a ja znowu zerknęłam na Baza sprawdzając jak się trzyma. Na moje oko w ogóle sobie nie radzi. Westchnął i odchylił głowę do tyłu opierając ją na oparciu kanapy i wypuścił głośno powietrze z ust przymykając oczy. Powróciłam spojrzeniem do Marii i czekałam, aż zacznie mówić.
- Nie dzwoniłam, bo naprawdę nie miałam czasu, cały czas chodziłam na jakieś spotkania, sesje, znowu spotkania i tak w kółko... A z drugiej strony robiłam to celowo... Nie chciałam z Wami rozmawiać, żeby nie rozkleić się do słuchawki i później wyć do poduszki... Wolałam nie mieć z Wami kontaktu, żeby aż tak nie tęsknić... Głupia myślałam, że to coś da... Tak naprawdę z każdym dniem brakowało mi Was coraz bardziej, aż w końcu wczoraj spakowałam walizki i przyleciałam pierwszym samolotem... Szefowi powiedziałam, że znowu chce pracować w oddziale w LA... Zgodził się, co prawda niechętnie, ale zgodził, no a ja przyszłam tutaj... Oczywiście nie spodziewałam się wielkiej imprezy powitalnej czy czego tam jeszcze... Ale chociaż spróbujcie mnie zrozumieć... Wam było ciężko, ale mi wcale nie było łatwiej... - przerwała biorąc głęboki oddech. 
Siedzieliśmy i patrzyliśmy po sobie nawzajem. Widziałam, że chłopaki coraz bardziej odpuszczają. Szybko im to poszło, nie ma co. Jedynie Sebastian siedział cały czas w tej samej pozycji. 
- Mała cieszymy się, że wróciłaś, ale daj nam trochę czasu... Musimy się oswoić z całą sytuacją... - pierwszy odezwał się niepewnie Scotti, a reszta przytaknęła mu ruchem głowy. Maria skierowała swój wzrok na mnie oczekując czegokolwiek. Miałam do niej wielki żal, ale tak dawno jej nie widziałam.
- Chodź tu - wyswobodziłam się z ramion Rachela i podeszłam do blondynki ściskając ją mocno. Jak dobrze było znowu móc się do niej przytulić. Czułam, że trochę się uspokoiła.
- Ale nie myśl sobie, że już Ci wybaczyłam... Mamy jeszcze do pogadania. Ale teraz... cieszę się, że jesteś. - znowu objęłam ją szczelnie ramionami. 
- Ja też Ivy, ja też - objęła mnie mocniej wtulając twarz w moje włosy. Kiedy już się od siebie oderwałyśmy zaczęli do niej po kolei podchodzić członkowie zespołu. Wiadomo, że nie wybaczyliśmy jej całkowicie. Ale w końcu wróciła. Widać było, że Marii spadł kamień z serca i wzruszyła się naszym zachowaniem. Jedyną osobą, która do niej nie podeszła był Sebastian.
- To Wy sobie pogadajcie... Musicie wyjaśnić sobie kilka spraw. - powiedziałam patrząc wymownie na zainteresowanych i rozeszliśmy się do swoich pokoi zostawiając parę samą.

23 komentarze:

  1. Wróciłaś! Ciesz się ale Ty to wiesz ^^ Aaa wiedziałam, że Maria powróci do nich xd i im się nie dziwie, że byli zaskoczeni też bym była ; D i ciekawe czy Sebastian jej wybaczy i będą razem? oczywiście było zajebiście jak zawsze i mi się podobało więc czekam na następy mam nadzieje, że nie tak długo : P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę ,że wróciłaś . I też zgadłam ,że to Maria . Też się nie dziwię ,że byli zaskoczeni i wogóle . Też jestem ciekawa czy Sebastian jej wybaczy ,ale pewnie dowiemy się niedługo . Rozdział extra czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię się, że wszyscy jej od razu nie wybaczyli, bo to chyba normalne. Sama nie wiem jakbym zareagowała, gdybym była na miejscu Ivy. I teraz jestem ciekawe jak to będzie pomiędzy Bazem, a Marią... Za pewne będą razem, ale byłoby takie zaskakujące, gdyby się nie zeszli :D Ale no to już twoja inwencja twórcza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo a jednak do Nas wróciłaś :D i bardzo dobrze,bo rozdział jak zwykle super ;)

    Nie dziwię się, że tak zareagowali i nie wiedzieli co zrobić, bo nagle sobie wyjechała zostawiając ich i się nie odzywając, a teraz wraca jakby nigdy nic. Zapewne po jakimś czasie będzie jak dawniej, ale ja bym tak łatwo nie wybaczyła :) no i ciekawe co na to Sebastian...czuję, że znów będą razem, chociaż może nie??? To już Twoja decyzja i mam nadzieję, że nie każesz nam za długo czekać na tą ich rozmowę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam że ona wróci no po prostu wiedziałam :D
    W sumie to nie dziwię się że wszyscy zareagowali na początku tak obojętnie na jej widok. Na pewno przeżyli ogromny szok. Sama nie wiedziałabym co bym zrobiłam w takiej sytuacji.
    Głupia pizda trochę z tej Marii że nie dzwoniła. Nie da się tak po prostu zapomnieć o najbliższych.
    Jestem strasznie ciekawa jak będzie wyglądała rozmowa pomiędzy Marią a Sebastianem.
    Rozdział jak zawsze świetny.
    Pisz szybciutko kolejny :*
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na kolejny rozdział Zagubionego Księcia. Zaczynamy część oczkami Artka :)

    Ps: Przeczytam, jak znajdę chwilkę :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przybywam z informacyjnym spamem ;_; http://swiaterin.blogspot.com/ nowy

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeej, dopiero wczoraj zaczęłam czytać to wszystko i dzisiaj właśnie skończyłam. Cudowne opowiadanie. Proszę Cię, nie każ nam czekać zbyt długo na kolejny rozdział, bo naprawdę trzyma w napięciu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Maria wróciła, ale chyba nie ma już za bardzo do czego, prawda?
    Szkoda mi jej w pewnym sensie. Sebastian musi jej powiedzieć prawdę, która w cale nie jest łatwa.

    Nowy: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś mi się nie podoba zachowanie Marii. To, że nie chciała tęsknić, to że nie chciała płakać nie usprawiedliwa jej od tego, ze się nie odzywała. No przecież Sebek to jej chłopak nie? A ona tym, ze się nie dozywała dała mi do zrozumienia, że to koniec. No przecież tak sie nie robi! Ja bym tam na ich miejscu wykopała tą dzwiewczynę za drzwi!

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie nowy http://swiaterin.blogspot.com/2013/03/pseudo-rozdzia-szesc-i-po-mozna-nazwac.html

    OdpowiedzUsuń
  12. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. Starlight przepraszam że cię zaniedbałam :( nadrobię to u mnie kolejny rozdział i coś nowego nowa strona - > bohaterowie Zbuntowanych Królów Bram Piekielnych coś nowego :)

    www.black-roses-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam, napisałam kolejny rozdział zapomnianego już pewnie High Voltage Tattoo i serdecznie zapraszam do czytania ;] http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/03/high-voltage-tattoo-4.html

    OdpowiedzUsuń
  15. http://black-roses-forever.blogspot.com/2013/03/rozdzia-i-rozdarty-wewnetrznie-sowami_10.html

    Zapraszam na coś nowego <3!!!!! prolog i rozdział, może wracam do formy kto to wie *_*

    OdpowiedzUsuń
  16. wracam po długiej nieobecności :)
    muszę nadrobić w czytaniu :)
    zapro do mnie
    http://live-and-let-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na kolejny rozdział "Niebo jest Wszędzie" O tym, jak wytłumaczyć dziecku, że prawda nie zawsze musi być prawdą? I jakie decyzje chciała podjąć Anna Rose kilka lat temu. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie dwa nowe..bo poprzedniego..chyba nie czytałaś xd
    No chyba że czytałaś, ale nie skomentowałaś..whatever.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  20. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ Zapraszam na parę słowek ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Nowy prolog na going to california, zapraszam<3

    http://xgoing-to-californiax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń