środa, 29 maja 2013

Psycho Love - Rozdział 16

Taki trochę nic nie wnoszący rozdział, ale dawno nie pisałam tego opowiadania i musiałam trochę poprzynudzać :)


Ivy:
Leżałam właśnie na łóżku i zastanawiałam się, co zrobić, żeby pocieszyć Sebastiana. Chociaż nie. Ja nie chciałam go pocieszać. Chciałam, żeby zapomniał o całej tej sprawie związanej z Marią, odciął się od tego wszystkiego. Niestety w myśleniu nie pomagało mi ciche chrapanie Rachela śpiącego z głową na moim brzuchu. Westchnęłam i potarmosiłam go lekko po włosach. Nie otworzył oczu, ale za to zalała mnie fala błogiej ciszy. I nagle mnie olśniło! Dlaczego ja wcześniej na to nie wpadłam! Wyjedźmy nad jezioro! Co prawda możemy tylko na weekend, bo chłopaki nie mogą pozwolić sobie na tym etapie kariery na jakąś dłuższą przerwę, ale to zawsze coś. Te dwa dni powinny wystarczyć, żebyśmy wszyscy odpoczęli i nabrali dystansu do pewnych spraw.
Uśmiechnęłam się do własnych myśli i spojrzałam w bok na zegarek stojący na szafce nocnej. Była dopiero 6:34, więc ponownie zamknęłam oczy, bo miałam jeszcze dużo czasu.

Obudziło mnie delikatnie łaskotanie czymś miękkim i pachnącym cynamonem na policzku. Zmarszczyłam nos i otworzyłam powoli oczy. Moje tęczówki momentalnie zderzyły się z czekoladowymi tęczówkami Rachela, który pochylał się nad moją twarzą drażniąc ją opadającymi włosami.
- Wstawaj, spóźnisz się do pracy. - wymruczał wprost w moje usta, a następnie namiętnie je ucałował. Przywarłam do jego ciała nie pozostawiając nawet milimetra wolnej przestrzeni i wplotłam palce w jego bujną fryzurę. Niestety, musieliśmy skończyć te pieszczoty, więc oderwałam się niechętnie od "mojego narkotyku" i delikatnie zepchnęłam go z siebie. Bolan westchnął tylko niezadowolony, ale nic nie powiedział.
Uśmiechnęłam się do niego jedynie i już po chwili zamykałam za sobą drzwi od łazienki.

W pracy zupełnie nie mogłam się skupić i pisałam jeden artykuł dobre cztery godziny. Co chwilę coś poprawiałam lub wyrzucałam kilka akapitów i zaczynałam całą pracę od nowa. Dziwnie się czułam pracując w tym samym miejscu z Marią. Co prawda nie miałyśmy ze sobą zbyt wiele do czynienia, ale i tak blondynka kilka razy próbowała złapać ze mną kontakt i pogadać, ale skrzętnie jej unikałam. Nie chciałam na razie z nią rozmawiać, bo nie wiedziałam jak się zachować. Może to głupie, w końcu przyjaźnimy się od dzieciństwa, ale chciałam być fair wobec Sebastiana, który jest dla mnie jak brat. Miałam taki mętlik w głowie, że postanowiłam z nią nie rozmawiać dopóki sobie tego wszystkiego nie ułożę. Może uda mi się przemyśleć całą sytuację jak pojedziemy nad to jezioro. Tak w ogóle muszę powiedzieć o moim pomyśle chłopakom.

- Czeeeść! - wydarłam się, gdy tylko przekroczyłam próg domu. Odpowiedziała mi głucha cisza, więc wzruszyłam ramionami i poszłam schodami do pokoju. Wyglądało na to, że jestem sama w domu. Chłopaki pewnie mają próbę, albo gdzieś łażą bez celu po Los Angeles. No nic, będę musiała jeszcze poczekać, żeby im powiedzieć, co takiego wymyśliłam.
Stwierdziłam, że przygotuję coś do jedzenia, bo raczej nie mam nawet co liczyć na to, że oni coś zrobili. Oczywiście się nie myliłam i w kuchni zastałam jedynie pozostałości po śniadaniu. Nawet tego nie chciało im się sprzątać. Pokręciłam głową z dezaprobatą i wstawiłam naczynia do zlewu, a następnie otworzyłam lodówkę. Z tego, co zobaczyłam stwierdziłam, że przygotuję makaron w sosie serowym. Włączyłam małe radio stojące na blacie i wsłuchując się w dźwięki "Mama Kin" Aerosmith, rozpoczęłam przygotowywać obiad.
W momencie, gdy mieszałam sos, drzwi frontowe otworzyły się z hukiem, zapewne potraktowane kopniakiem, i po chwili do domu wpadła cała piątka rockmanów.
- Co tak zajebiście pachnie? - zapytał Snake momentalnie pojawiając się w kuchni.
- No, trochę jak skarpetki Roba. - wypalił Sebastian stając obok Sabo, a ten wybuchnął takim śmiechem, że zgiął się w pół i zaczął się krztusić. Ja sama do niego dołączyłam i aż musiałam odejść kawałek od garnków, żeby się nie poparzyć. Bach stał oparty o futrynę wyraźnie zadowolony z faktu, iż wyszedł mu żart.
- Z czego zlewacie? Też chcę się pośmiać! - do pomieszczenia wpadł Rob, jednak my zbyliśmy go tylko machnięciem ręki.
- Chłopaki chodźcie! - zawołałam wszystkich, gdy jedzenie było gotowe,  bo już zdążyli gdzieś się porozpraszać po domu.
- Cześć skarbie. - przywitał mnie Rachel, gdy tylko pojawił się w kuchni i ucałował moje wargi, ja jednak nie pozwoliłam mu tak szybko odejść i pogłębiłam pocałunek, aż Sebastian nie zwrócił nam uwagi, że jest głodny.
- To sobie nałóż. - wytknęłam mu język tuląc się do Bolana.
- Ale lepiej smakuje z Twoich rąk. - powiedział robiąc słodkie oczka i wyciągając talerz w moją stronę.
Westchnęłam i oparłam głowę o klatkę piersiową basisty czując jak się unosi i opada od chichotu.

- Słuchajcie, wpadłam na pewien pomysł. - zaczęłam, gdy wszyscy już siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się obiadem.
- Kontynuuj - zachęcił mnie Scotti, a reszta spojrzała na mnie tylko ponaglającym wzrokiem.
- Co powiecie na mały wypad nad jezioro w weekend? Pomyślałam, że przydałby się nam taki wyjazd, ostatnio trochę się działo... - urwałam i spuściłam wzrok na swój talerz, po którym błądziłam bez celu widelcem.
- Ja tam uważam, że to zajebisty pomysł! - powiedział Rob.
- Ja też! - zgodził się Snake.
- No to postanowione. Jedziemy nad jezioro. - puścił mi oczko Baz, a ja szczerze się uśmiechnęłam. Po chwili poczułam męską dłoń na udzie i ciepły oddech przy uchu.
- Może być ciekawie. - wymruczał mi Rachel do ucha i lekko pocałował jego płatek.
- I oto chodzi. - odpowiedziałam przyciszonym głosem i położyłam rękę na biodrze basisty powodując tym lekkie rozchylenie jego warg.
- Dobra, to my posprzątamy. - zgłosił chłopaków Scotti, a ja uradowana, że nie będę musiała się męczyć podziękowałam mu uśmiechem. Reszta próbowała jakoś zaprotestować, ale ja szybko wyszłam z kuchni i poszłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i uśmiechnęłam się sama do siebie słysząc ich głośne rozmowy i stukanie talerzami. Ta zgraja nieogarniętych rockmanów jest teraz moją najbliższą rodziną. W życiu nie pomyślałabym, że tak to się wszystko potoczy, ale nie mogłam sobie wyobrazić chyba lepszego scenariusza. No może jedynie mogłaby jeszcze cieszyć się tym ze mną Maria, ale jej wybory, chociaż nie zawsze słuszne, były jej świadomymi. I chociaż przed chłopakami staram się tego nie pokazywać, to strasznie za nią tęsknię. Brakuje mi naszych wspólnych rozmów, wygłupów, imprez. Mamy tyle wspomnień, że nie jestem w stanie tego wszystkiego tak po prostu wyrzucić z głowy. Chyba nawet nie chcę, bo jak na razie to jedyne co mi pozostało po naszej przyjaźni. Jestem wściekła na blondynkę za to, że wszystko zepsuła. Teraz czuję się, jakbym była między młotem a kowadłem. Między chęcią odzyskania przyjaciółki, a bycia w porządku w stosunku do Bacha. Nagle poczułam na plecach uderzenie. No tak, cały czas stałam przy drzwiach.
- Ojej kochanie, przepraszam! - Rachel wszedł do pokoju i chwycił mnie delikatnie za ramiona. - Ale czemu stałaś przed drzwiami? - zapytał lekko rozbawiony.
- Zamyśliłam się. - odpowiedziałam i uciekłam wzrokiem na bok unikając jego przeszywających czekoladowych tęczówek. Wyraz jego twarzy zmienił się i teraz patrzył na mnie wyraźnie zmartwiony.
- Chodzi o Marie? - nachylił się nieznacznie, żeby móc złapać ze mną kontakt wzrokowy, a ja prawie niezauważalnie pokiwałam głową.
- Oj Ivy - westchnął i  zagarnął mnie ramionami zamykając w silnym uścisku. Przywarłam do niego całym ciałem, ale po chwili, dłuższej chwili, wyrwałam się i odsunęłam na odległość kilku kroków.
- Nie no kurwa trzeba się ogarnąć! Było, minęło! Nie ma co tyle o tym myśleć. W życiu są lepsze rzeczy do roboty. - ostatnie zdanie wypowiedziałam kokieteryjnym tonem i podeszłam do Bolana seksownie kręcąc biodrami. Ten uniósł tylko brew czekając na mój dalszy ruch. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przejechałam koniuszkiem języka po jego górnej wardze. Reakcja bruneta była natychmiastowa. Położył dłonie na moich biodrach i zdecydowanym ruchem przyciągnął mnie do siebie łącząc nasze języki w namiętnym tańcu. Aż zamruczałam i obróciłam nasze ciała tak, że stałam tyłem do łóżka. I już ciągnęłam Rachela za koszulkę w stronę materaca, gdy ten oderwał swoje usta od moich i przytrzymał moją dłoń zaciśniętą na jego T-shircie.
- Chodź na podłogę. - wytrzeszczyłam na niego oczy i aż otworzyłam usta ze zdziwienia.
- No co? Tam jeszcze tego nie robiliśmy. - poruszył brwiami w górę i w dół. W sumie... coś nowego, może być ciekawie. Przygryzłam wargę i podeszłam do Rachela, a następnie ściągnęłam mu koszulkę. Po chwili znowu całowaliśmy się gorąco i pozbawialiśmy nawzajem ubrań, aż nie zostaliśmy w samej bieliźnie. Wtedy położyłam się delikatnie na podłodze dziękując sobie w duchu, że wpadłam na pomysł położenia miękkiego dywanu na panelach, bo wydawały mi się takie gołe. Po chwili dołączył do mnie Bolan i zaczął obcałowywać każdy odkryty skrawek mojego ciała wywołując przyjemne ciepło w moim brzuchu i gęsią skórkę na zewnątrz. Kiedy to zauważył uśmiechnął się szelmowsko i zajął się odpinaniem stanika, a gdy materiał wylądował gdzieś w okolicy łóżka, zaczął pieścić moje piersi wywołując ciche jęki z mojego gardła. Przyciągnęłam go za włosy i pocałowałam zachłannie zjeżdżając dłońmi w dół jego ciała, do bokserek, których szybko się pozbyłam. Miałam teraz na sobie jedynie majtki, więc brunet momentalnie sięgnął tam ręką, nie przerywając pocałunku. Aby zdjąć materiał musiałam lekko unieść biodra, przez co otarłam się kobiecością o jego nabrzmiałego już członka, wywołując delikatny dreszcz jego ciała i cichy pomruk z gardła. Uśmiechnęłam się seksownie odrywając od jego ust. Rachel spojrzał mi głęboko w oczy i rozsunął moje uda delikatnie drażniąc paznokciami ich wrażliwą powierzchnię. Następnie nachylił się i przyssał do mojej szyi całując, gryząc i ssąc skórę. Wplotłam palce w bujne włosy bruneta, co chwilę mrucząc z zadowolenia. Nagle, basista oderwał palce od moich ud i zanurzył je w mojej kobiecości, a ja aż krzyknęłam z zaskoczenia i przyjemności. Jego sprawne palce poruszały się szybko i rytmicznie doprowadzając mnie do szaleństwa. Jęczałam, wiłam się po dywanie, drapałam go po plecach, aż w końcu poczułam charakterystyczny dreszcz i moim ciałem wstrząsnął orgazm. Mój krzyk stłumiły spragnione wargi bruneta, który całował mnie do momentu, aż moje ciało nie wróciło do normalności.
- To było cudowne. Kocham Cię. - spojrzałam mu głęboko w oczy, a on odpowiedział mi uśmiechem.
- Zbieraj siły, dopiero zaczęliśmy. - i nie czekając na moją reakcję wszedł we mnie całując namiętnie.

29 komentarzy:

  1. Ooo upragniony prze ze mnie rozdzial.
    cudowny rozdzial
    fajnie ze chociaz Ivy mysli w tym domu. Super pomysl z tym wyjazdem nad jezioro.
    przyda im sie taki ekstra wypoczynek.
    szkoda mi marii ale w koncu sama sobie na to zasluzyla raniac wszystkich swoich przyjaciol i ukochanego. nie wyszlo jej to na dobre no ale coz czasu juz nie cofnie.
    Taka dawka namietnosci zawsze spoko :D
    Bolan i Ivy tak sie kochaja... tylko mnie kurwa nikt nie kocha ;(
    ehhh life is brutal ale twoj rozdzial zajebisty
    !!!
    czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No i w końcu coś się tutaj pojawiło!!!! Bo ktoś tu się widzę obija i olewa tak boskie opowiadanie :)

    Co za cudowny widok z rana *_* jeeej Rachel śpiący na jej brzuchu...urocze i nawet nie przeszkadzaloby mi to chrapanie:) mi w nim nic nie przeszkadza. Ale Ivy wpadła na bardzo fajny pomysł z tym jeziorem co spodobało się całej reszcie a głównie Bolanowi który już ma jakieś niecne plany :P
    Haha ten tekst Bacha mnie rozwalił z tymi skarpetkami Roba :D i wybuch Snake‘a...skąd ja to znam :P biedny perkusista jest obiektem żartów :) i jaki Sebastian dumny był później z siebie
    Scotti jest kochany i uroczy że zaproponował że posprzatają :) zapewne widział jak Rachel gwałci praktycznie Ivy na oczach wszystkich więc uprzejmie dał im czas dla siebie :D

    Uuu Bolan wpada na coraz to nowsze pomysły :D to dobrze bo nigdy nie jest nudno...zresztą z Bolanem nie może być nudno :P ta scena seksu na podłodze była genialna!!!!! Uwielbiam Rachela i Ty o tym dobrze wiesz także super mi się takie coś czytało :) no palce ma sprawne to jest pewne bo w końcu gra na basie to wycwiczone są :) uwielbiam takie akcje....

    Szkoda trochę Marii ale sama sobie zgotowała taki los i rozumiem Ivy że jest troche w kropce bo z jednej strony przyjaciółka a z drugiej Bach który jakby nie było cierpiał przez nią...jestem ciekawa jak to się rozwinie i oczywiście tego wyjazdu nad jezioro :) Kocham Bolana i poproszę więcej takich rozdziałów i częściej zrozumiano? :P

    No to chyba na tyle moich zachwytów basistą Skid Row....bardzo fajnie że w końcu dodalaś bo szkoda żeby takie fajne opowiadanie się nie rozwijało i stało w miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, nie powiadomiłaś mnie.
    Jaki kochany rozdział !
    Najpierw słodki Bolan i Ivy...jej jacy oni są kochani.
    Potem jej pomysł z wyjazdem nad jezioro...*__*
    Wyobrażasz sobie tak pojechać z całym Skid Row...nad jezioro?!
    Boże...i być w namiocie..(jakkolwiek to brzmi) z Bachem?
    Jezuuuuusie *___*


    No i końcowy seks.
    ŁUUUUUUH, jak ja jej zazdroszczę.
    No i przede wszystkim dobrze, że jakoś sobie wytłumaczyła tą sprawę z Marią i nie zawraca sobie tym dupy.

    Także tego...no ale ten namiot...<3
    Kc i dawaj nast. <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie na przykład z Bachem(namiot)...po przeciez można być w nim z kimkolwiek, ale mi najbardziej do gustu przypada Baz...no i potem Rachel...kurwa...wszyscy.

      Usuń
  4. Ło matko bosko!
    Jaki pełen napięcia ten rozdział! Czytałam z rozdziawioną buzią (nie to co myślisz :D), ale fajnie że pojadą sobie nad jezioro. Już nie mogę się doczekać tych namiętnych seksów w namiocie czy w lesie, hahaha xD
    To moje chore wizje, ale w sumie byłoby fajnie. Wiesz, łono natury, Skidzi i ona sama :O
    Eeeeej, czekam na więcej i ty o tym dobrze wiesz :>
    Wybacz, że komentarz taki krótki ale nie mam na razie pomysłów :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy u mnie, bardzo proszęęę o opinię :C

    http://xgoing-to-californiax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    Nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. znów nowy :> http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. nowy u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu mam internet! I w końcu mogę napisać komentarz xd i musisz mi wybaczyć jak wyjdzie jakiś kompletnie do dupy bo jestem strasznie zdenerwowana.. No więc wyjazd nad jezioro zajebisty pomysł można odpocząć od tego ciągłego życia w zatłoczonym Los Angeles, przemyśleć kilka spraw, a zwłaszcza co z tą Marią. I można oczywiście poimprezować...nie no co ja tu wypisuje załamka.. nie ogarnięty komentarz wyszedł więc już lepiej skończę...

    OdpowiedzUsuń
  10. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    oho, nowy rozdział wyczuwam xd :D

    OdpowiedzUsuń
  11. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ Zapraszam na 33 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/06/rozdzia-108-bittersweet-memories.html - zapraszam na rozdział 108 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy rozdział na used-uphas-beens.blogspot.com!
    zapraszam!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie dodatek zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/


    nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ Sama w to nie wierzę, ale można przeczytać nowy rozdział Niebo jest Wszędzie. Coś o tym, jak to było z Axlem zaraz po śmierci Annie...

    OdpowiedzUsuń
  17. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    Nowy ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział Zagubionego Księcia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    nowy :>

    OdpowiedzUsuń
  21. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział, który otwiera część pisaną oczami Artura :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nowy rozdział :>
    http://the-endless-hours-of-heart-pain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na 16 rozdział mojego opowiadania ;D
    http://life-in-the-paradise-city.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej, z góry przepraszam że robie spam.
    Ale... Po prostu wale prosto z mostu. Od jakiegoś czasu z moją przyjaciółką i za razem współautorką piszemy bloga o zacnej Metallice. No akurat może się to komuś nie spodobać, ale mniejsza. I robię tak jakby reklamę, bo prawie nikt nie czyta i ona chce go zawiesić. A chciałybyśmy się dowiedzieć co i jak. Po prostu potrzebujemy zdania ludzi co do naszych rozdziałów. Nie ma ich dużo. Bo akurat pod koniec czerwca wyszedł 4 rozdział.
    Także jakbyś miała chwilę czasu i chęci to zapraszam :D. http://out-of-my-own.blogspot.com/
    Oraz jakbyś chciała się dowiedzieć więcej o co mi chodzi to śmiało pisz do mnie na gg: 16874100
    Jeszcze raz przepraszam za takie komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  25. Będziesz jeszcze kontynuowała to opowiadanie ? ;) Bardzo mnie wciągnęło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem, czy będę kontynuować jakiekolwiek opowiadanie ;)

      Usuń